#4 5 rzeczy, które zadziwiają w UK cz. 2

02:21 Unknown 4 Comments

6. Five o'clock - tea time
                                                                         ŹródłoHerbata z mlekiem! Nasza polska herbatka z cytryną to dla nich "napój ludzi, którzy zlapali przeziębienie" i tutaj zwana jest czarną herbatą. Nawet nie taka tragiczna ta herbata z mlekiem, którą namiętnie pije całe Zjednoczone Królestwo. Raz przez przypadek jej skosztowałam na studniówce jeszcze w Polsce, smakuje trochę jak kawa zbożowa, nie jest źle,zawsze mogłoby być gorzej, prawda?

7. Jedzenie w pudełkach

Wystarczy przejść się do pierwszego z rzędu sklepu z żarciem, typu Tesco, żeby ujrzeć całe półki zawalone gotowymi obiadami do odgrzania, co tylko podkreśla tutejszy styl życia. Po co się wysilać, skoro można kupić coś gotowego? Gotowe zapanierowane kurczaki, kurczak z ryżem i warzywami, kurczak na ostro, słodko, hamburgery, pizza, no cokolwiek co byście sobie wymarzyli. W opakowaniach macie nawet gotowe mieszanki owoców, typu obrany ananas. Patrzę na to wszystko z obawą i dystansem jak dziewica na pierwszej randce ( teraz na scenę wchodzi madonna z hitem "like a virgin"!).
Nie mówię, że u nas w sklepach tego nie ma, bo są gotowe obiady, ale na pewno nie na taką skalę jak tutaj.

8. Snags & bugs oraz inni lokatorzy na gapę

(Ocierając pot z czoła...)
To wyjątkowo ciężki dla mnie temat. Wynajmuję mieszkanie z dwoma dziewczynami z Polski i parą z Anglii (ciężki przypadek), no najpiękniejsze i najczystsze to ono na pewno nie jest, pedantką to ja  nie jestem, ale są rzeczy, które mnie, nieustraszoną wcześniej polską strong woman przyprawiają o zaprzestanie bicia serca. Serio.
Stopniowo dawkując napięcie, przejdźmy do ślimaków bez muszli, zostawiających za sobą srebrny śluz. Pierwszego znalazłam kilka chwil po wprowadzeniu się do swojego pokoju na samym środku dywanu. Myślałam, że przyniosłam go z walizką, bo wziął się ni z gruchy, ni z pietruchy, ale nic z tego...One już tak mają, prawie jak Sami - Wiecie - Kto.Wyglądają one jak pół ślimako - ryby (ruszają tyłem!), są naprawdę obleśne... Macie szczęście, że google nie wypluło żadnego wyniku, bo podzieliłabym się z wami tym widokiem. Wyobraźcie sobie zdziwienie, kiedy znajduje się kolejnego na kuchennym blacie(!) albo na łazienkowych kafelkach, ślimaczącego się między umywalką, a wanną...
Ale to jeszcze nic!
Pewnego dnia siedzimy sobie kulturalnie jedząc śniadanie i popijając kawę przy skradzionym stole(długa historia...), gdy nagle słyszę prawie teatralny krzyk "AAAAAAAA! SZCZUR !!!".
Wiecie jak to jest, nie wierzy się do końca dopóki się nie zobaczy...Zobaczyłam, chwilę później. Ogromny, brązowofutrzasty szczur biegał sobie radośnie po naszym podwórku...
Walio, stop, please...
Poskarżyłam się w pracy i okazało się, że w moim mieście ani ślimaki, ani szczury nie są czymś nienaturalnym...No pięknie, kurde!
9. Ludzie ubrani nieodpowiednio do pogody
Sytuacja prosta i niektórym znana - kiedy widzisz kogoś ubranego odpowiednio do aktualnych warunków pogodowych, na pewno nie są to brytyjczycy. Szybki przykład z dziś: byłam na plaży, ubrana w sweter i długie spodnie, wiater wiał (kwiaty nie pachły, ale co poradzić), no i żałowałam, że nie zabrałam ze sobą czegoś jeszcze, bo miałam gęsią skórkę, a po plaży radośnie biegała sobie mała dziewczynka jedynie w letniej sukience...Daleko nie trzeba szukać dowodów zdjęciowych...
Mama ubrana w płaszczyk i berecik, a Junior w sweterek i gołe giry :D.

                                                             Źródło: pudelek.pl
10. Chipsy octowe...

 WHYYYYYYYYYYY?!
Są naprawdę okropne, jak można jeść coś takiego?! Równie dobrze można by było pić sam czysty ocet...Do tego można dodać: rybę(polana octem), frytki, herbatę i jesteś Brytolem.
Firma Walkers jest odpowiednikiem naszych Laysów, ale wiedzcie, że tym polskim nie dostają nawet do pięt.Mają mniej smakow: solony, solony i octowy, ser i cebula i jakiś tam pomidory z octem chyba... Nie wiedzą co dobre!
                                                                         Źródło

4 komentarze:

  1. Od małego znam te ślimaki :) na dodatek czasem jak pada to wychodzą na osiedle. Nie wiem czemu wszyscy podniecają się tymi smakami chipsów. Mieszkam w PL i jadałam naprawę chyba każdy smak.... Będąc w PL :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie chipsy po prostu uzależniają i to co mamy w UK to biedota w porównaniu z Polską :D. Ale cóż, może mi to na dłuższą metę na dobre wyjdzie :) Mieszkasz od urodzenia w uk?

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha dobre :) Współczuje tych gryzoni i ślimaków. Nie ma na nie żadnej rady? Może są jakieś trutki czy coś :P
    Mimo wszystko myślę, że życie w UK ma swój urok :)

    OdpowiedzUsuń
  4. pragne sprostowac sprawe walkersow. Nie wiem jak zaopatrzenie u CIebie w sklepie ale moglabym naliczyc spokojnie 15 smakow :) Bede bronic honoru Walkers bo uwielbiam ich pokrecone wynalazki (chipsy o smaku angielskiego sniadania!!!!). Pozdrawiam rowwniez z Walii :)

    OdpowiedzUsuń